Migawki z pracowni #2



Migawki z pracowni część druga. Wakacje minęły mi naprawdę bardzo szybko, za szybko... W skrzydlatej pracowni wiele się działo, dużo LENIUCHOWAŁAM, dużo malowałam, w końcu znalazłam troszkę czas na przeczytanie zaległych książek...  
Dzisiaj zapraszam na małe powakacyjne zestawienie tego, co u mnie twórczo się działo, nad czym pracowałam i co mi nie dawało spać po nocach. Jak jesteście ciekawi, to serdecznie zapraszam...  

Wakacje spędziłam głównie w rozjazdach, podróżach małych i dużych. Tydzień urlopu spędziliśmy nad polskim morzem. Niestety podczas pakowania zapomniałam zabrać ze sobą szkicownika i farb, czego bardzo żałuję. Widoki były przepiękne, takie malownicze... 

Za to zabrałam ze sobą lustrzankę, poniżej kilka moich eksperymentów..






Pozostałą część wakacji spędziliśmy z dzieciakami u dziadków na wsi. To tutaj najlepiej wypoczywam, tu mi się najlepiej maluję...
Jak Widzicie, z aparatem prawie się nie rozstawałam. Od rodziców mam znacznie bliżej do pracy dlatego też zamieniłam moje cztery kółka na takie cudo. Frajda była niesamowita...







W takiej scenerii powstały wszystkie prace prezentowane poniżej a inspirowane latem oraz wakacjami. Na bieżąco wrzucam je na Instagrama. Tam najczęściej znajdziecie aktualne migawki z pracowni. Jeżeli chcecie być na bieżąco, to zachęcam do obserwowania mojego skrzydlatego profilu

MIGAWKI Z PRACOWNI


Muszę Wam zdradzić w tajemnicy, że tego lata zakochałam się. Myślałam, że to już niemożliwe, a jednak... Zakochałam się w różu i błękicie...
Niedawno kupiłam sobie kilka kostek nowych farb akwarelowych Van Gogh. Słyszałam o nich wiele dobrych opinii i sama chciałam je wypróbować. Do tej pory malowałam głównie kostkami Białe Noce, które świetnie się sprawdzają, ale Wiecie lobię testować różne materiały. Farbki są rewelacyjne, muszę skompletować sobie większy zestaw.


Pozostając przy różu oraz flamingach pokaże Wam, małą zapowiedz kolejnego wpisu. Otóż dosyć spontanicznie powstał łapacz snów z flamingiem, jak już wspomniałam, zakochałam się w różowym ,') O samym łapaczu napiszę oddzielnie kilka słów, dlatego dzisiaj tylko mała zapowiedz.
Drugim kolorem, który skradł moje serce tegorocznych wakacji, był błękit oraz motyw wielorybów. To taki nadmorski akcent. Planuję stworzyć z nich dekoracyjne plakaty dla dzieci. Co myślicie o tym pomyśle?




Wakacje to dla mnie czas rozpieszczania się małymi przyjemnościami. Nie jest to takie trudne, bo sezonowych owoców jest pod dostatkiem. Nie wiem jak Wy, ale ja w wakacje bardzo się rozleniwiłam...
Od początku września na dworze utrzymuję się iście jesienna pogoda. Z jednej strony troszkę żal tych ciepłych dni, a z drugiej to idealna pogoda dla grzybiarzy. Więc nie narzekamy. Dłuższe, deszczowe wieczory sprzyjają również robótkom ręcznym. Postanowiłam w końcu zabrać się za wydzierganie dywaniku na korytarz. Sznurek leży i czeka już od wiosny. Takie skromne początki...   



Myślę, że na dziś wystarczy. Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was tą ilością zdjęć. Chyba powinnam częściej planować tego typu wpisy, nie nagromadziłoby się tyle zdjęć. A jak Wam minęły wakacji?

Pozdrawiam 
Anka

Etykiety: