Gorąca czekolada...



Dzień dobry, jak Wam upływa zima. Styczeń już się powolutku kończy. Coraz bliżej wiosna:) Co roku o tej porze z utęsknieniem czekam na wiosenną zieleni, pierwsze kwiaty i cieplejsze dni. W tym roku wyjątkowo czekałam na zimę ze śniegiem, mrozem szczypiącym w policzki, na lepienie bałwana z dziećmi i zjeżdżanie na sankach z największej górki w okolicy. Doczekałam się, w końcu pojawił się śnieg, dużo śniegu a wraz z nim również katar oraz gorączka. Nici z zimowych szaleństw, przynajmniej na razie... 
Aby umilić sobie ten nieco ponury okres, chce Wam zaproponować najcudowniejszy poprawiacz humoru... 

Kto się ze mną skusi na gorącą czekoladę?


Sprawa jest banalna, a jaka pyszna ...

SKŁADNIKI:


Mleko wlewamy do garnka, dodajemy śmietanę, cukier puder, połamaną na mniejsze kawałki czekoladę oraz według uznania cynamon, chili, wanilię. Podgrzewamy na małym ogniu, cały czas mieszając, aż czekolada się rozpuści i połączy z resztą składników. Po zagotowaniu gorąco czekoladę przelewamy do szklanek lub małych filiżanek i dekorujemy bitą śmietaną lub wiórkami czekoladowymi.

Taka gorąca czekolada jest cudownie aromatyczna, gęsta i przepyszna. A co najważniejsze poprawia humor każdemu, nie tylko czekolado-holikowi w dwie sekundy. Gwarantuję:))


Składniki można dowolnie modyfikować. 
Ja często rezygnuję z cukru, bo czekolada, jak dla mnie i tak jest bardzo słodka. Za to uwielbiam połączenie gorzkiej czekolady z chili i kardamonem.  

Plakacik z przepisem jest do pobrania, jak tylko macie ochotę. Aby pobrać, wystarczy kliknąć na zdjęciem, które otworzy się w nowym oknie i zapisać u siebie na dysku.

Wypróbujcie koniecznie, tylko ostrzegam, taka czekolada może uzależniać...

Macie swoje ulubione i sprawdzone poprawiacze humoru? 

Pozdrawiam 
Anka


Etykiety: ,