Witajcie dzisiaj troszkę o historii i o
małych życiowych refleksjach...
Człowiek w swoim życiu podejmuje wiele
decyzji czasami dobrych, czasami złych a czasami nie do końca przemyślanych.
Moja lista takich złych jest całkiem spora, człowiek młody, głupi, nie
zawsze myśli o konsekwencjach swoich działań...., które później gdzieś cały
czas przebijają się echem przez nasze życie.
Czasu nie da się cofnąć a szkoda...
Nie posiadam wielkich zdolności
literackich, nie mam poczucia humoru, nie znam się na fotografii ani grafice
komputerowej a języki obce zawsze były moją pięto achillesową :( a więc nie
Spodziewajcie się wielkich cudów jeśli chodzi o posty, zdjęcia czy ich
obróbkę.
Uwielbiam za to malować, szydełkować,
wycinać i kleić i tym chciała bym się z Wami dzielić:))) Mam nadzieje że
uda mi się kogoś zainspirować.
Wierzycie w Anioły? Ja tak:) I mam takie
wrażenie że spotkałam kilka na swojej drodze. Aniołów które, w odpowiednim
momencie, potrafiły mi pokazać dobrą drogę. Za co im bardzo dziękuję.
Ostatnio zajmuje się głównie
malowaniem drewnianych, ręcznie wycinanych aniołów.
Kilka z pierwszych aniołów jakie
wyszły spod mojej wyrzynarki i pędzla. Te prezentowane dzisiaj, są z 2012-2013
roku i z początku mojej przygody z Aniołami. Ale skoro miało być o historii to
musiałam zacząć od początku. Wszystkie wykonane były na drewnie sosnowym,
malowane farbami akrylowymi i zabezpieczone z obu stron lakierem do drewna.
Na dzisiaj to tyle:)
Pozdrawiam
A.
Etykiety: drewniane anioły, rękodzielo